Pages

2/09/2017

#48 Little Life Update :)

ENG: Hello everyone! How are y'all? Oh my day, I haven't been here for like year and a half almost. That's crazy! So many things happened since then. But Before we dive into then and just want to welcome you one more time because I think that even though I have so little free time this year because of my uni, I am going to stay here as long as I possibly can.
So to start up this first note for a long, long time, I thought it would be a nice idea to update you on thing that took place in my life since my last post. Or more like, a significant majority of them xD


Hejka, nie wiem czy ktos to bedzie chciał jeszcze czytać, nie wiem czy bedę tu pisać regularnie, czy wracam na stałe czy tak tylko na chwilę ale mam parę myśli które chodzą mi po głowie i mam nadzieje ze jak je przeleje na papier/ jak w tym przypadku na komputer to trochę mi to rozjaśni wszystko.
Aktualnie siedze sobie na łóżku pod kołderką słuchając ścieżek dźwiękowych z bajek disney'a i kontempluje nad życiem. Jeśli czyta to osoba która choć trochę mnie zna to domyśli się szybko że za długie rozmyślanie nie jest dla mnie ani dobre ani zdrowe no ale cóż. Liczmy na to że to tylko takie przed okresowe rozmyślenia. Bo jeżeli to tak nadłużej to troszkę do dupy, bo nie chciałabym się tak czuć jak czuję się teraz przez dłuższy okres czasu...
Jak ostatnio tutaj pisałam zaczynałam chyba dopiero moje studia francuskiego, nie jestem tego na sto procent pewna, teraz jestem w połowie trzeciego roku i zastanawiam się czy to ma wogóle jakiś sens tak na prawdę. Ostatnio nachodzą mnie takie myśli, no w sumie co mi to da? bo znając moje szczęście ten dyplom i tak mi nic nie da, skończe pracując gdzieś w McDonald's albo czymś podobny, a ja spędzając całe życie w takie pracy umarłabym chyba z nieszczęścia... Chciałabym się spełniać zawodowo, cieszyć się z wykonywanej przeze mnie pracy i móc pracować całe życie w jednym miejscu czując, że robie to co powinnam. Tylko, że tu pojawia się mój kolejny problem, nie mam pojęcia czym to mogłoby być. To super smutne jakby się tak nad tym głebiej zastanowić, bo to chyba oznacza że albo nie mam pasji albo nie mam prawdziwych marzeń. Wiem jedną rzecz, nie mogę zostać w Polsce, mimo tego że mam tu mnóstwo ludzi których kocham i za którymi bedę bardzo tęsknić to sama myśl o tym, że miałabym tu mieszkać całe moje życie przyprawia mnie o dreszcze, chcę mieszkać w Anglii, to postanowione już dawno. Nie jest postanowione tylko to co będę tam robić, co będzie mi i innym sprawiało dużo radości i z czego będę mogła utrzymać nie tylko siebie ale może też moja rodzinę, którą chciałabym mieć w przyszłości. I nie wiem jak się mam tego dowiedzieć, jak mam odnaleźć swoją pasję? Ludzie w moim wieku chyba powinni już wiedzieć takie rzeczy, bo przecież jeszcze 2,5 roku i muszę zaczać dorosłe życie. To znaczy, no niby mogłabym być wiecznym studentem ale nie tak wyobrażam sobie szczęśliwą Klaudie za 10 lat, ciągle na studiach, próbując zdać kolejne egzaminy i kolokwia. Hmm, tak sobie myślę, że gdy znajdę to coś co pokocham i stanie się to moją pasją nie będzie drugiej osoby lepszej ode mnie w tym co będę robić, bo wiem, biorąc pod uwagę to jak kocham muzykę, podróże, języki obce, że gdy coś kocham to kocham całą sobą i muszę tylko to coś znaleźć a później już będzie z górki. Tylko jak ja mam to coś znaleźć? Jak szukać? Gdzie szukać? Przydałaby się taka lista, z której mogłabym wybierać, próbować wszystkeigo i pokolei odhaczać, aby na końcu znaleźć tą jedną rzecz i móc ją robić do końca życia.

Mam jeszcze jedną rozterkę dotyczącą tego, że nie mogę sobie nikogo znaleźć, jeśli wiecie o co mi chodzi xd ale to chyba zostawie na inny raz, na inny post xd

Teraz wróciłam do pisania tego posta po paru godzinach, rozmowach z przyjaciółkami i rodzicami i zrodził się taki szalony pomysł w mojej małej główce, takie być może spełnienie marzeń z przed paru lat ale zobaczymy jeszcze jak to się wszystko potaczy. Jak jakieś kroki nastapią, będzie jakiś progres w tej sytuacji to nieomieszkam o tym tu wspomnieć pewnie którego razu, ale na dzień dzisiejszy to wystarczające aby zająć mi czymś myśli, wolny czas i zafundować mi trochę stresu. Ale wierzę, że jeśli się dobrze przygotuje i w 100 procentach poświęce to może mi jednak coś z tego wyjść. W końcu jak dotąd to mam więcej szczęścia niż rozumu, więc licze na to, że mnie i w tej sytuacji nie opuści. Do następnego :**

P.S. Gdy znajdę trochę czasu to pewnie to przetłumaczę na angielski ale narazie napisałam to sobie tak o na szybko, żeby pozbyć się tego nadmiaru myśli z głowy, ale kiedyś przetłumaczę, słowo!